prasówka z PRLu #14 morderstwo na Stołczynie w 1947 r.

Stołczyn w początkach swojej polskiej historii trafiał do gazet głównie przy okazji artykułów krajoznawczych czy powiedzmy gospodarczo-publicystycznych. Rzadziej – przy okazji wydarzeń politycznych czy kulturalnych, a już z pewnością nie za często poczytać możemy o sprawach obyczajowych. Taka codzienna tematyka pojawiła się w prasówce już kilka miesięcy temu, przy okazji zjazdu rolników, na którym stołczyńscy osadnicy skarżyli się na swoje kłopoty z wówczas jeszcze mieszkającymi nadal na Stołczynie Niemcami. Dzisiaj mam za to dla Was coś z gatunku grozy. Morderstwo, któremu Kurier Szczeciński poświęcił dwa artykuły. Poczytajcie:

TAJEMNICZA KARTKA NA ZWŁOKACH

ZAGADKOWE MORDERSTWO W STOŁCZYNIE

OFIARĘ CYNICZNYCH BANDYTÓW ZNALEZIONO W ŚCIEKU KANAŁOWYM
Przy ul. Golęcińskiej 40 w Stołczynie dokonano zagadkowego morderstwa, które wstrząsnęło całą dzielnicą.
     W późnych godzinach wieczornych do mieszkania Michała Komasa wtargnęło paru zamaskowanych osobników, którzy początkowo kazali Komasowi i jego współlokatorowi wyjść na ulicę. Sublokator Romuald Jamnis, został dotkliwie pobity i wypuszczony, natomiast Komasa bandyci uprowadzili. 
     Jamnis zaalarmował niezwłocznie o napadzie VIII Komisariat M.O.. Milicjanci rozpoczęli poszukiwania za Komasem. Z powodu ciemności poszukiwania były utrudnione, tak, że dopiero po pewnym czasie znaleziono w ogrodzie, w ścieku kanalizacyjnym ohydnie zmasakrowane zwłoki Komasa. Na zwłokach bandyci zostawili kartkę treści następującej: „Komasa spotkał taki los, jaki spotka jego obrońców. Szukajcie, a znajdziecie” (!)
     Przesłuchani okoliczni mieszkańcy zeznali, że w parę minut po napadzie słyszeli krzyki i wołania o pomoc, gdy jednak wyszli na ulicę, nikogo nie zauważyli. 
     Komas był znany w całej dzielnicy jako człowiek spokojny i ogólnie lubiany. Władze milicyjne stoją obecnie przed zagadką, bowiem bandyci, którzy zamordowali Komasa nie zabrali ze sobą żadnego wartościowego przedmiotu.

morderstwo 1.jpg

Kilka dni później w kolejnym numerze na dwóch pierwszych stronach otrzymujemy rozwiązanie tej zagadkowej śmierci.

 

SENSACYJNE WYKRYCIE MORDERCÓW NA STOŁCZYNIE

ZABILI CZŁOWIEKA ABY ZAWŁADNĄĆ JEGO MIESZKANIEM

PRZED PAROMA DNIAMI DONOSILIŚMY O TAJEMNICZYM MORDERSTWIE NA STOŁCZYNIE, OFIARĄ KTÓREGO PADŁ MICHAŁ KOMASA. PRZY ZAMORDOWANYM W BESTIALSKI SPOSÓB KOMASIE ZNALEZIONO KARTKĘ. RÓWNOCZEŚNIE POBITY ZOSTAŁ SUBLOKATOR KOMASY – ROMUALD JANULIS, KTÓRY ZAWIADOMIŁ MILICJĘ O WYPADKU.

     Dzięki energicznemu śledztwu funkcjonariuszy Brygady Śledczej VIII Komisariatu wykryto sprawców ohydnego morderstwa, jak również motywy zbrodni. 
     Bestialskimi mordercami okazali się Ludwik Skuła, zam. przy ul. Golęcińskiej 28 oraz… sam Romuald Janulis, który był również autorem kartki, a meldunek złożył celem zatuszowania poszlak. Szczegóły morderstwa przedstawiają się następująco:
     Janulis i Skuła uplanowali w czasie pracy na Hucie Stołczyn „zlikwidowanie” Komasy, ponieważ chcieli zawładnąć jego mieszkaniem i meblami. Na dokonanie zbrodni wybrali deszczowy dzień. Do mieszkania Komasy przybył Janulis i spożył z nim kolację, po czym obaj udali się do piwnicy, by zamknąć drób. Gdy schodzili po schodkach na dół, ukryty za drzwiami Skuła zadał Komasie uderzenie prętem żelaznym w głowę. Komasa nie stracił przytomności, lecz począł się rozpaczliwie bronić, uderzając przy tym parokrotnie stojącego nieopodal Janulisa w głowę świdrem. Wtedy Skuła uderzył Komasę palcami w oczy, oślepiając go na chwilę. W czasie tego wypadł mu z ręki pręt żelazny, który podniósł natychmiast Janulis bijąc w dalszym ciągu napadniętego po głowie. Komasa zdołał się jednak wyrwać z rąk swych oprawców i wybiegł do mieszkania, otwierając okno i wzywając pomocy. Ponieważ nikt nie przybył Komasa wyskoczył przez okno i chciał przebiec przez ogródek na ulicę. Tymczasem przy furtce zaczaił się Skuła i uderzył przebiegającego Komasę młotkiem w głowę. Następnie zadał mu jeszcze jeden cios w skroń.Konającego Komasę wrzucili zwyrodniali mordercy głową na dół ścieku i przykryli deską, po czym spokojnie udali się do domu, gdzie omówili przyszłe zeznania na milicji. Zgodnie z tym Janulis poszedł na VIII Komisariat i tam zameldowało napadzie, pokazując ślady walki i skarżąc się, iż został pobity.
  Na drugi dzień Janulis umieścił na zwłokach kartkę i naprowadził milicję na miejsce, gdzie były one ukryte. Tymczasem funkcjonariusze M.O. poczęli śledzić Janulisa i aresztowali go. W krzyżowym ogniu pytań Janulis przyznał się do zarzucanej mu zbrodni, wydając wspólników: Skułę i Ludwika Wysockiego, który stał na czatach i był wtajemniczony w plany morderstwa.
   Zwyrodniali mordercy zostali przekazani do dyspozycji prokuratora i staną przed sądem doraźnym. Grozi im kara śmierci.
     Naszym dzielnym milicjantom z VIII Komisariatu należy się uznanie za szybkie wykrycie sprawców bestialskiego morderstwa.

Dodaj komentarz

Create a website or blog at WordPress.com

Up ↑