Na krańcu stołczyńskiej ziemi, niegdyś na samiutkiej granicy z Gocławiem, w 1925 r. wybudowano magazyn na zboże. Który stoi do dziś.
Magazyn zboża “Gocław”
Wybudowany w 1925 r. Kornlagerhaus Gotzlow był elementem złożonego systemu przeładunku zboża w obrębie szczecińskiego portu. Przeładunek zboża od wieków odgrywał ważną rolę w ruchu portu, obok śledzi, wina, soli i innych towarów handlowych. Na jego północnej flance potrzebny był zatem kolejny wydajny magazyn, przeznaczony do tego celu. W okresie międzywojennym wydajność całego zakładu wynosiła ponad 12 000 ton.
Przeładunek
Zboże przywożono transportem lądowym – samochodem lub koleją – lub wodą. Ciężarówki z wielu części Pomorza Zachodniego stały w długich rzędach od magazynu zboża do ulicy, barki czekały na nabrzeżu na rozładunek. Bezpośredni transfer ze statku na statek lub z wagonu na statek realizowały dźwigi nabrzeżowe do rozładunku wagonów. Najcięższa praca przypadła mężczyznom, którzy w pyle i hałasie maszyn transportowali pełne worki. Były też prace wykonywane ręcznie, a wśród nich: pchanie wózków z workami, naprawianie worków, przesuwanie rur ssących, czyszczenie podłóg zbożowych, pchanie wagonów lub przyczep we właściwe miejsce itp.
Jeśli chcesz być na bieżąco i otrzymywać ode mnie więcej treści, to zachęcam Cię do zapisu na newsletter.
Pracownicy
Siła robocza składała się z ponad 70 robotników i pracowników, którzy musieli wykonywać określone czynności. Normalna zmiana składała się z 8 godzin pracy – od 6 rano do 14, lub od 14 do 22. Jednak w czasie żniw pracowano „całodobowo” i wprowadzono dodatkową nocną zmianę od 22 do 6. W wyjątkowych przypadkach zdarzało się również, że trzeba było wykonać podwójną zmianę (trwała 16 godzin). Tak było, gdy robotnicy byli chorzy lub, jak na początku II wojny światowej, kiedy wielu mężczyzn zostało wcielonych do Wehrmachtu.
Wielu pracowników magazynu zbożowego mieszkało w dużym budynku mieszkalnym przy Nad Odrą 105, w skład którego wchodziła oficyna. Oba nazywano w skrócie „magazynami”. Wiele rodzin robotniczych trzymało króliki i gołębie w swoich szopach za kamienicami, a zwłaszcza kurczaki. Utrzymywanie kurczaków było tanie, bo w spichlerzu zawsze były małe porcje paszy dla kur.
Tuż obok magazynu została wybudowana willa dyrektora.
W czasie II Wojny wielu pracowników wcielono do Wehrmachtu. Na ich miejsce w spichlerzu musiało pracować około 20 belgijskich i francuskich jeńców wojennych. Kobiety niemieckie naprawiały worki, wykonywały lżejsze prace, a nawet pchały wózki ręczne w okresie żniw.
Podobał Ci się artykuł? Możesz mi pomóc w tworzeniu tego bloga, stawiając wirtualną kawę!