Dzisiejszy spacer zaczynamy w miejscu, które trudno podejrzewać o bycie początkiem jakiejś drogi. Wygląda bardziej jak ścieżka, skrót do “prawdziwej” ulicy. A jednak, ta niechlujna dróżka to początek ulicy Kolejowej, na jej styku z ulicą Nad Odrą w okolicach skrzyżowania z ulicą Kościelną.
Śródzimowe roztopy, na które trafiłam, spowodowały, że stopy grzęzły mi w błocie. Ten odcinek ulicy dobrze wspominam ze względu na pełne frajdy zjazdy na sankach, w tym właśnie miejscu.
Fakt, miejsce to jest jakby okrutnie zapomniane, choć w pobliżu biegnie jedna z głównych arterii komunikacyjnych Stołczyna. Jest w nim jednak coś czarującego.
U podnóża tego saneczkowego wzniesienia, żwirowa dziurawa droga przechodzi w “prawdziwą” nawierzchnię, a otoczenie staje się już bardzo silnie industrialno-kolejowe, jak przystało na nazwę ulicy.
Podczas weekendowego spaceru było tam spokojnie. W zwykły, roboczy dzień przewijają się tamtędy dziesiątki tirów jadących do Fosfanu. Fakt ten jest nie lada wyzwaniem dla nerwów mieszkańców okolicznych kamienic.
Ciekawie wyglądają też widoczne od ulicy Kolejowej zaplecza kamienic z ulicy Nad Odrą.
Jest tu również średniej wielkości bunkier…
… oraz niszczejący budynek nieczynnej stacji kolejowej.
Tuż za stacją ulica ponownie zakrętem wpada w ulicę Nad Odrą, tym razem naprzeciw skrzyżowania z ulicą Zamkniętą.
Ostatnim jej architektonicznym akcentem jest narożna kamienica, w której zarówno przed wojną, jak i długo po niej, działała lokalna apteka.
Kino Hutnik!