W minionym tygodniu ukazał się raport pt. Diagnoza Stanu Istniejącego Miasta Szczecina, przygotowany na zlecenie Urzędu Miejskiego przez grupę doradczą Atrium z Poznania. Wskaźniki, które wzięto pod uwagę to sfera społeczna (a w niej demografia, pomoc społeczna, bezrobocie, przestępczość, życie publiczne oraz edukacja), gospodarcza, środowiskowa, techniczna oraz przestrzenna. Zdegradowana tęcza nad zdegradowanym Stołczynem
Media poświęciły trochę miejsca na omówienie wniosków raportu oraz umieszczonego w nim rankingu zdegradowanych dzielnic Szczecina. W komentarzach tych pojawiła się wielokrotnie nazwa Stołczyna. Dziennikarze wyrażali swoje zaskoczenie stosunkowo „niską” pozycją w tym niechlubnym rankingu dzielnic: Stołczyn, Skolwin czy Golęcino-Gocław. Zwłaszcza wobec faktu zupełnie odmiennej diagnozy postawionej w 2014 r., kiedy to wzięte w nawias te trzy dzielnice, stanęły na szczycie podium. Swojego oburzenia wnioskami nie kryli również komentujący pod artykułami, przywołując swoje mrożące krew w żyłach wspomnienia z „wycieczki” na Stołczyn czy Skolwin.
Przyjęta przez badających metodyka może, i powinna, podlegać krytyce. Ja również patrzę na nią sceptycznie. Wątpliwości budzi nieuwzględnienie choćby dużych różnic w powierzchni i zaludnieniu poszczególnych dzielnic, jak również odmiennych funkcji centrum i przedmieścia w organizmie miejskim. Ale mam doświadczenie mieszkania kilku lat w Centrum i Śródmieściu, i trudno mi się w przedstawionymi wnioskami nie zgodzić. Na Stołczynie jest spokojniej, bezpieczniej i przyjemniej niż w centrum miasta.
Nie oznacza to, że jest dobrze, co pokazuje wspomniany raport. We wszystkich wziętych pod uwagę sferach, widoczny jest poziom krytyczny, dostrzegalny gołym okiem. I tutaj być może moja opinia będzie niepopularna, bo nie cieszy mnie tak „dobre” miejsce Stołczyna. Martwi mnie to, że problemy tutejszych mieszkańców, znowu zostaną zepchnięte na dalszy plan, bo w rankingu otrzymaliśmy „tylko” 5 punktów, podczas gdy Centrum dostało ich 66…
Problemy Stołczyna od lat są ignorowane i spychane na dalszy plan przez włodarzy miasta. Nie dziwią mnie zatem komentarze mieszkańców, którzy sami podtrzymują złą sławę miejsca, rozczarowani pozornymi ruchami w kierunku poprawy. Tymczasem Stołczyn to nie slumsy. Stołczyn to wyrosłe z historycznych wsi przedmieście, które żyje w niedalekiej odległości i w cieniu wielkiego miasta. I tak jak to wielkie miasto, do sprawnego funkcjonowania potrzebuje równych chodników, jezdni bez dziur i skoszonej trawy. Na początek.